Domowa kostka rosołowa

Kto nigdy nie użył sklepowej kostki rosołowej niech pierwszy rzuci kamieniem! 😀

Ja na pewno się nie dołączę! :). Dietetyk i używa kostki rosołowej? Tak, zdarzyło mi się, ALE zawsze wybieram te o “dobrym” składzie, tj. bez konserwantów, glutaminianu sodu, sztucznych aromatów, cukru i utwardzonego tłuszczu palmowego. Takie gotowe kostki o dobrym składzie znajdziecie już praktycznie w każdym markecie, pamiętajcie tylko żeby przejrzeć skład pod kątem podkreślonych, szkodliwych substancji.

Wszyscy jesteśmy ludźmi, dietetyk też. Pamiętajcie że najważniejszy jest złoty środek i jeśli cały czas jemy zdrowo, a raz, kiedyś zdarzy nam się użyć czegoś niezdrowego, to świat się nie zawali!! Najważniejsze są starania i chęć do zmiany ;). Jeśli więc użyjecie kostki rosołowej  raz na ruski rok, ba nawet na pół roku, to nic się nie stanie.

Jeśli jednak raz lub więcej razy w tygodniu przygotowujesz zupy i dodajesz kostkę rosołową, a nie daj Boże dodajesz ją do mięs i warzyw, to sygnał że powinieneś zdecydowanie wyeliminować ją z diety! I tu pewnie odezwie się grono zwolenników “używam od lat, a nic mi nie jest”. Cóż, wszystko jest do czasu, a złe nawyki żywieniowe gromadzone latami prędzej czy później zbierają żniwo. Otyłość, nadciśnienie, cukrzyca typu 2, czyli choroby dietozależne nie pojawiają się w końcu z dnia na dzień – pracujemy na nie latami. Częste używanie kostek rosołowych może się skończyć:

  • uzależnieniem,
  • migrenowym bólem głowy,
  • nadciśnieniem tętniczym, zwiększonym ryzykiem raka żołądka (sól podnosi ciśnienie krwi i zwiększa ryzyko raka żołądka),
  • alergią,
  • miażdżycą ( ze względu na wysoką zawartość utwardzonych kwasów tłuszczowych).

Korzystne jest więc wprowadzenie do diety własnych, domowych kostek rosołowych. Dzięki nim:

  • nadasz swym zupom intensywniejszy smak i aromat,
  • przyspieszysz pracę w kuchni,
  • sprawisz, że Twoje dania będą zdrowsze :).

Ten przepis wystarczy Ci aż na 14 zup! Do przygotowania potrzebujesz: patelnię teflonową, blender, moździerz (lub butelkę wina:D), foremkę do lodu.

Składniki: 

  • 2 duże marchwie
  • 1 mała pietruszka
  • mały kawałek selera naciowego
  • garść lubczyki
  • 5 łyżek sosu sojowego
  • 7 łyżeczek soli
  • 10 ziaren pieprzu ziarnistego kolorowego
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • liść laurowy
  • cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 łyżki oleju rzepakowego

Przygotowanie:

Czosnek, pietruszkę, marchew i seler obrać i zetrzeć na tarce. Cebulę obrać i pokroić w piórka. Podsmażyć na suchej patelni teflonowej (dość długo, musi się delikatnie przypalić). W tym czasie rozgnieść w moździerzu ziele angielskie, pieprz i liść laurowy (jeśli nie masz moździerza, nie martw się – wystarczy że włożysz przyprawy między dwa listki ręcznika kuchennego i przejedziesz po nich kilka razy butelką winą 😉 – resztę załatwi za Ciebie blender). Do cebuli dodać przyprawy, starte warzywa, olej, sól, sos sojowy. Smażyć, mieszając od czasu do czasu, aż warzywa wyraźnie zmiękną. Wówczas dodać drobno posiekany lubczyk (możesz go dodać razem z łodygami) i wszystko razem wymieszać. Składniki przełożyć do miski i zblendować na gładką masę. Gęstą masę ponakładać łyżką wgłębień w foremce na lód i zamrozić na około dobę. Po tym czasie wszystkie kostki wyjąć z foremki i zrobić szybką akcję: zapakować je do hermetycznego pojemnika, tak by nie zdążyły się rozmrozić. Każda powinna leżeć osobno, by się nie posklejały. Wrzucić z powrotem do zamrażarki i gotowe 🙂 Teraz długo będziesz mogła się cieszyć domowymi kostkami rosołowymi!

 

 

 

 

 

Indywidualne konsultacje dietetyczne możesz umówić w zakładce Kontakt 🙂

Dietetyk Barbara Klawe

Barbara Klawe

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *